Hania jest w szpitalu. Po tygodniowej męczarni z uporczywym i nieustannym kaszlem, w końcu została zdiagnozowana. Zapalenie płuc, a dokładnie zapalenie górnego płata płuca (nie wiem którego) .
Osłuchowo nic a nic nie było słychać, dopiero zdjęcie rtg i wykazało co w płucach gra.
Tygodniowe leczenie nie przynosiło kompletnie żadnej poprawy dopiero czwarta wizyta zakończyła się wysłaniem jej do szpitala. Ufff... jest nadzieja,że w końcu podejmą skuteczne leczenie i dziecko moje odetchnie.
Jeszcze tylko jedno. Niektórych lekarzy odesłałabym na urlop aż do samej emerytury, żeby nie mogli "leczyć" małych dzieci.
Jak nie potrafią pomóc, niech chociaż nie szkodzą. A taka sytuacja miała miejsce w przypadku leczenia Hani.
Stęsknieni bracia z wizytą u Hani
Życzę Hani szybkiego powrotu do zdrowia a Tobie Anetko dużo siły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Sydoniu :) Idzie ku lepszemu. Jutro może Hania już będzie w domu :D
Usuń