Nasza rocznica:)

11 kwietnia 2013

U kresu życia...

Jutro są 17 urodziny mojego najstarszego syna. Pojutrze są również  90 urodziny mojej Babci, na które szykowaliśmy się wszyscy, całą rodziną. To miały być dwie radosne rocznice...
Babcia jednak gaśnie, pomalutku i cichutko odchodzi. Leży w szpitalu i czeka na najważniejsze wydarzenie w życiu każdego człowieka. Prawdopodobnie dzielą ją już tylko godziny od tego...
Po ludzku myśląc chciałoby się życzyć Babci powrotu do zdrowia i pełni sił. Ale czy moja Babacia chciałaby, aby tego jej życzono? Jest przygotowana i gotowa na spotkanie z Jezusem.
Czy chciałaby odwlec ten moment? Kiedy to pisze Babcia jeszcze jest tu , po tej stronie z nami.
Nie wiem co będzie , kiedy rano wstanę? Może będzie już po tej drugiej stronie, gdzie nie ma bólu, starości, smutku. Jest tam już tylko Radość , Szczęście i Miłość. Tam po tej drugiej stronie jest Mąż Babci, który cierpliwie na nią czeka już 21 lat. Jest tam jej syn Tadeusz, który odszedł  w sile wieku, 13 lat temu.
Czy jest coś, co powstrzymałoby ją od spotkania z nimi? Może Babcia przez te wszystkie lata czekała na to spotkanie ze swoimi ukochanymi Osobami?
Jestem przepełniona spokojem, nie lękam się o nią, wierzę w to,że swoim trudnym i ciężkim życiem zasłużyła sobie na niebo. Jestem spokojna, bo wiem, że tam gdzie się wybiera, będzie jej lepiej.
Nie mogę z nią być, towarzyszyć jej w tym przejściu, bo jest za daleko. Mam tylko cichutką nadzieję, że nie będzie samotnie odchodzić, że będzie tam ktoś, kto ją potrzyma za rękę i zmówi modlitwę.

Twoja Wola Panie niech się stanie...