Nasza rocznica:)

20 marca 2014

Niegenderowe cukierki ;)

Ostatnio dowiedziałam się od mojego Franka, że pewne typy cukierków są tylko dla mężczyzn.
A konkretnie chodzi  o MENtosy.
Hmmmm... w życiu by mi do głowy nie przyszło tak zinterpretować tą nazwę.
No cóż pozostaje, czekać na wersję dla płci pięknej -  na WOMENtosy


19 lutego 2014

Przedszkole - plusy i minusy

Parę dni temu trafiłam na pewną dyskusję, podpartą jakimś artykułem, że przedszkole jest dobre, ale dla dzieci powyżej czterech lat, a dla mniejszych dzieci już nie, bo uczy złych zachowań itp.
Po przeczytaniu tej dyskusji i wywodów naukowych poczułam się okropnie, bo posłałam swoje 3,5 letnie dziecko do przedszkola.
Poczucie winy było tak ogromne, że miałam ochotę pójść i wypisać Mikołaja z przedszkola.
Zdanie jednak szybko zmieniłam, kiedy wybierając go zobaczyłam uśmiechniętą i zadowoloną buźkę.

Po pierwszych kryzysowych dniach, kiedy nastąpiła nagła rozłąka z mamą, Mikołaj zaczął chyba dostrzegać pozytywy z chodzenia do przedszkola.

Kiedy widzi się zadowolone dziecko, uśmiechnięte, które z rana samo upomina się o założenie kurteczki, wyrzuty sumienia odchodzą w niepamięć.

Przedszkole to czas ,kiedy dziecko uczy się relacji z innymi i radzenia sobie w grupie (choć akurat tego to Mikołajowi w domu nie brakuje), czas zabawy i nauki. W domu z młodszym bratem tak się nie pobawi jak z rówieśnikami. Mama? Mama też nie zapewni mu takiej zabawy jaką by dziecko chciało. No może w niektórych  i owszem, natomiast są pewne rodzaje zabaw, w których mamusia o słusznych gabarytach nie wydoli .

Rozłąka z mamą  jest potrzebna, zarówno dziecku jak i mamie. Mamie, bo uświadamia, że dziecko doskonale sobie da radzi bez niej, a dziecku, bo pomalutku uczy się samodzielności.
W moim przypadku, to akurat było potrzebne. Do tej pory wydawało mi się, że nigdzie mojemu dziecku nie będzie tak dobrze jak ze mną, że wszędzie będzie mu źle, że dopóki jest małe, jego miejsce jest u mojego boku.
Dzisiejszy dzień jednak był decydujący w obaleniu tych odczuć. Miałam zamiar lekko zasmarkanego Mikołaja zostawić w domu. Mikołaj jednak absolutnie nie chciał o tym słyszeć.
Tak moje dziecko polubiło przedszkole, że nic nie było w stanie go zatrzymać.
Na szczęście ma tylko lekko zatkany nosek, więc do przedszkola poszedł... z wielkim UŚMIECHEM i RADŚCIĄ.


Zadowolony Mikołaj = zadowolona mama.

Zatem... Plusów mnóstwo... minusów nie dostrzegam ...




13 stycznia 2014

Za szybko...

No właśnie, stanowczo za szybko ucieka czas.
Nie było mnie tu kupe czasu z braku czasu.
Z tego wszystkiego nie ma wpisu o urodzinach mojego piątego dziecka. Tymoteuszka.
Obecnie to już sześciolatek, zerówkowicz. Dzięki Bogu, może jeszcze korzystać z dobrodziejstwa starego systemu nauczania i cieszyć się dłużej dzieciństwem w przedszkolu.

Były Święta, był Nowy Rok, a ja to wszystko pominęłam.

Pochłonęła mnie praca, znaczy się posługa na stronie Modlitwy Wstawienniczej. Było trochę pracy, żeby mogła ruszyć nowa jej odsłona, a potem trzeba było tą stronę jakoś wypełniać...

Zbliża się jednak wielkimi krokami kolejna uroczystość rodzinna. Drugie już urodziny Maksymiliana.
Dzielnego i wesołego chłopczyka, który od dzisiaj pozostaje sam z mamą w domu.
Sam do popołudnia oczywiście. A dlaczego?
Bo Mikołaj zaczyna swoją karierę w przedszkolu.
Mikołaj, mały bajerant i czaruś. Swoim wzrokiem i ruszającymi brwiami potrafi rozbroić wszystkich.
Jak nie zostanie księdzem, to będzie tymi brwiami czarował dziewczyny, oj będzie.
Tak więc wszystko jest przyszykowane na pierwszy wymarsz świeżego przedszkolaka.
Nowe ubranka i pantofelki czekają już na niego prawie przy samych drzwiach.
Oby tylko po jednym dniu mu się nie odwidziało przedszkole. Jak na razie codziennie pytał czy jedzie już do przedszkola.
Zobaczymy, zobaczymy.

Maks -  rośnie, mówi pojedyncze słowa, ale jak sikał, tak sika nadal w pieluchy. No ale co mu się dziwić, jak nikt mu nie chce pokazać, gdzie jeszcze się siusia poza pieluchą.
Chyba trzeba będzie starszych, ale nie najstarszych braci namówić na lekcję pokazową i demonstrację jak i gdzie się siusia. Maksiu pojętne (mam nadzieję) dziecko powinien szybko załapać o co tu chodzi.
I mam nadzieję, że wkrótce zapomnimy co to są pieluchy a zaoszczędzone z tego tytułu pieniążki pójdą na inny cel.

Franek - pracowity uparciuch. Najbardziej pracowite moje dziecko. Wiadomo po kim to może mieć .

Jeździmy codzinnie z Franiem na drugi koniec miasta na rehabilitację. 4 dni mamy za sobą, zostało już tylko 5 tygodni i jeden dzień. Skończymy tak bliżej wiosny.
Troszkę pogorszył się stan zdrowia Frania i wymaga bardziej intensywnej rehabilitacji.
Ale generalnie nie jest źle.

Hania - typowa Haneczka, gadaniem potrafi czasem zamęczyć. Gada i gada i gada... i gada...jak to wszystkie mi znane Hanki... Bielicka, Śleszyńska itp.

Chłopcy... temat chłopców zostawię. Może sobie nie życzą. Stare konie już i tyle. Dzięki Bogu, że mam młodsze dzieci, bo patrząc na tych moich starszych dryblasów, pewnie bym się już staro czuła... a tak...mogę wciąż uchodzić a przynajmniej udawać młodą mamę.

No cóż czas leci... latka lecą szybko...za szybko...

     Dzisiaj po dłuższej przerwie pierwszy raz pozwoliłam im pograć na laptopie... chyba się stęsknili, bo zlecieli się wszyscy, żeby popatrzeć














17 lipca 2013

Mam trzy latka

 To już 3 lata!!!!!! 3 lata temu na świat przyszedł Mikołaj. Mój kochany prezencik :)

Mikołajku nasz kochany!!! Dziś są Twoje urodziny...rośnij nam na mądrego i dobrego człowieka, takiego który będzie chciał dla innych dobra, ale i sam bądź dobrem dla ludzi.
Życzę Ci błogosławieństwa Bożego,wszystkiego co jest dla Ciebie dobre, dużo radości i jak najmniej smutków. Bądź zawsze szczęśliwy, pogodny i uśmiechem swoim zarażaj innych.

Kochamy Cię Mama i Tata oraz  rodzeństwo :)


  Troszkę wspomnień :)

                                           na rękach u Hani


                                              Z najstarszym Bratem i roześmiana Hanią :)


Pierwsze przymiarki do piłki nożnej ;)


Pierwsze kroczki :D

Nauka obsługi komputera ;)


A taki jestem "dzisiaj" 




A tu z moim rodzeństwem :)











       

16 lipca 2013

Nie można być obojętnym !!!!!!!

Dodałam to na FB , dodam i tutaj, bo kiedy to przeczytałam to aż się zagotowało we mnie !!! O tym trzeba wiedzieć, o tym trzeba trąbić !!!!

Wierzyć się nie chce, do czego człowiek może być zdolny !!!! Koszmar i tego uczą na medycynie ????? Jak złym człowiekiem trzeba być, żeby coś takiego robić i na coś takiego się godzić !!!! Tak się dokonuje morderstwo w świetle prawa !!! Kto jest zwolennikiem likwidowania, zabijania dzieci tylko dlatego,że są chore niech sobie poczyta o metodach tzw. "terminacji ciąży"!!! :( :(  :(

Podręcznik do zabijania dzieci !!! Tutaj 

                           

13 lipca 2013

Wysokie progi ? ;)

Po powrocie z rekolekcji, rozmawiam z Frankiem (8 lat) o wrażeniach ze Stadionu, potem na pytanie czy nastepnym razem jedziemy, oczywiście odpowiedział, że "tak mamusiu, jedziemy".
Idąc za ciosem, będąc przy temacie religijnym, pytam się go, czy będzie chciał być ministrantem jak starsi bracia? Franuś odpowiada:
" Tak mamusiu, ja będę chciał być nawet Papieżem ! "

10 lipca 2013

To było piękne

Zapewne od czasu do czasu będę wracać wspomnieniami do tych wspaniałych chwil na Stadionie. Dzisiaj znalazłam na you tube, coś co mnie wówczas bardzo wzruszyło. Może jakość nie najlepsza, ale słychać...słychać prawie 60 tys. głosów śpiewających "Gloria in exelsis Deo"...łzy mi się lały, głos się łamał podczas śpiewania...
Piękne to było...
Dziękuję Ci Boże za ten piękny czas :)