Nasza rocznica:)

15 czerwca 2012

Miało być tak spokojnie...

...a nie było. Chciałam urządzić sobie dzisiaj dzień totalnej laby. Dzień na książkę, odpoczynek i zadumę. I co z tego wyszło ? Nic. Nic to,że obiad gotowy, prasowanie odłożone na inny dzień. Maks miał swój dzień na płacz i marudzenie i nie przejmował się tym,że ja chciałam dzień spędzić po swojemu.
Nie umiem wytłumaczyć jego humorków w dniu dzisiejszym.  Miał co chciał, a nawet więcej i nic nie pomogło w uspokojeniu go.
Przebrany...płacze
Nakarmiony z piersi...płacze
Wyspany... płacze
Nawet Bebiko podane i...też płacze
Teraz śpi i co chwilę przez sen...płacze
Mąż za chwile wraca z Warszawy, to chociaż mu się  wygadam. Dwa dni poza domem . Niby niedługo, a jednak brakuje Go.Można przez telefon, ale to nie to samo.
Dzień się kończy...Jutro może będzie lepiej.

             Lubię tą piosenkę...
Tak musi być...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz