Nasza rocznica:)

24 czerwca 2013

"Posłuszna" kochająca żona i kochający Mąż ;)

Inspiracją do dzisiejszego wpisu był... nie tylko wczorajszy dzień ;)
Wczoraj była u nas w parafii parafiada, a więc występy, zabawy, trampolina i inne atrakcje. Ja ze względu na złe samopoczucie miałam ochotę zostać w domu, a Męża wyprawić z dzieciakami na imprezę.
No i tu nastapiło coś, co mnie dzisiaj natchnęło do tej notki...
Kiedy powiedziałam ,że chciałabym zostać w domu, mąż zadecydował ,że idziemy wszyscy, bo przeciez mamy iść rodzinnie. Na ten argument nie mogłam inaczej odpowiedzieć jak zgodą na wspólne wyjście...
I właśnie...
Posłuszna żona... czy to jest ujma dla kobiety, czy raczej świadczy o tym,że jest w rodzinie ktoś, kto ma poważanie i cieszy się autorytetem wśród domowników?
Przecież wszędzie w każdej organizacji, grupie, strukturze są osoby odpowiedzialne za jakąś grupę ludzi.
I tak w rodzinie powinien być ktoś , kto by tą rodziną z miłością i rozsądkiem zarządzał, ale równocześnie potarfił słuchać i  szanował  zdanie pozostałych członków rodziny.
Mąż - jako głowa rodziny - zarządca i opiekun, ktoś, kto dba o dobro całej rodziny, ktoś , kto ma  decydujący głos w przypadku niezdecydowania, i ktoś kto prostuje błędy a równocześnie liczy się z tym,że sam jest osobą niedoskonałą, która również te błędy popełnia.

Jestem żoną, która ma swoje zdanie( czasem może za bardzo) i w przypadku kiedy jestem przekonana o swojej racji, potrafię jej bronić, jednak w niektórych kwestiach zdaję się na zdanie Męża, wierząc ,że mimo takich czy innych okoliczności, trzeba zrobić to co Mąż uważa za stosowne.

Jestem pewna ,że taki układ pozwala zachować ład i porządek. Co by było, gdyby dwie osoby chciały "rządzić" w domu, bądź były to dwie osoby, które kompletnie się do tego nie nadają, bo brak im zdecydowania , konsekwencji i stanowczości? W jednym i drugim przypadku jakoś czarno widzę taki związek.

Nie jest żadną ujmą dla żony być poddaną Mężowi, jeśli on podejmując jakiekolwiek decyzje kieruje się miłością do współmałżonki i troską o rodzinę. Czyż taka kobieta nie będzie się czuła bardziej kochana, bezpieczna, kiedy widzi w tym troskę i miłośc kochającego Męża? Czy kochając, można wtedy odmówić Mężowi racji ?

Nie jestem za ślepą zgodą na wszystko, ale za dialogiem. Kiedy będzie porozumienie, wszystko będzie na swoim miejscu. Mąż będzie szanował żonę i liczył się z jej zdaniem, a żona w porozumieniu z Mężem uszanuje Jego wolę wynikającą z troski o swoją małżonkę i rodzinę...

Na zakończenie małe podsumowanie we fragmencie z Listu do Efezjan

Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo,  aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.  W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!

Ef 5, 21 - 33






2 komentarze:

  1. Jak tyko zacząłem czytać notkę, chciałem przywołać ten fragment. Czytaliśmy go na swoim ślubie. Jeden z moich ulubionych :)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię ten fragment :) Szkoda, że niektórzy tak opatrznie sobie te słowa interpretują .

      Pozdrawiam również :)

      Usuń